piątek, 21 sierpnia 2015

Obiektywem malowane


...Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak złota kula nad wodami
Jak świt pod spuchniętymi powiekami

Jak zorze miłe, śliczne polany
Jak słońca pierś, jak garb swój nieść
Jak do was, siostry mgławicowe, ten zawodzący śpiew

Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce...

/Jan Kondrak, "Jak", fragment/

***

Dziś nieco innymi słowy. Pędzlem poezji muśniętymi. Bo jak inaczej oddać piękno natury? Jak wyrazić mowę świtu obleczonego w złote szaty, niosącego w sobie tajemnicę budzącego się do życia dnia? Jak zawrzeć w literach zjawisko tak ulotne, zmienne i nieodgadnione? Jak namalować magię? Farbami, wierszem, muzyką, obiektywem...?

Barwy ze słońca są. A ono nie ma
Żadnej osobnej barwy, bo ma wszystkie.
I cała ziemia jest niby poemat,
A słońce nad nią przedstawia artystę.

/Czesław Miłosz, Słońce/











Wschód słońca w Kuźnicy na Półwyspie Helskim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz