H. Jackson Brown Jr. w Małym Poradniku Życia mówi: "Żeby opanować atak zimowego przygnębienia, powąchaj płyn do opalania i świeżą cytrynę." Wspaniały pomysł, prawda? Co więcej - sprawdza się! Wystarczy uruchomić wyobraźnię i przenieść gdziekolwiek się chce. Zimowe plenery zamienić na ukwiecone łąki, zatopić się w promieniach wytęsknionego słońca, poczuć wewnętrzną radość z obcowania z przyrodą. Zapomnieć choć na chwilę, że krajobraz za oknem wciąż jeszcze stroi się w białe, mroźne szaty i wyjść na przeciw wiośnie.
Może więc... nad morze?
a byłaś kiedyś nad morzem w oprawie śnieżnej i mroźnej zimy? :)nasumi
OdpowiedzUsuńNie byłam, ale zdjęcia zobaczysz już wkrótce, zapewniam, że są imponujące :) troszkę cierpliwości
OdpowiedzUsuńJa na zimowe przygnębienie stosuję ostatnio Pippi Pończoszankę - też działa:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, uwielbiam ją :) Doriko, jeśli mogę Cię prosić, polecaj bloga wśród znajomych, zapewniam, że warto.
OdpowiedzUsuń