środa, 7 maja 2014

Kokosowe cuda



Piękno jest doskonałością z defektami.
/Gilbert Adair/


Dziś o pięknie na literacko-praktyczną nutę.

Czas pozyskiwania soku z brzóz niestety minął i mogę mieć tylko nadzieję, że ten naturalny eliksir przynajmniej dla części z Was okazał się prawdziwym cudem natury. Zwolennikom orzeźwiającej bzowiny przesyłam ciepły uśmiech i pocieszenie, że już za rok kolejny marzec i szansa na czerpanie siły i zdrowia z brzozowych źródełek.
Cuda jednak nie przestają się dziać wystarczy tylko dobrze rozejrzeć się dokoła, a unikatowych mikstur mających znaczenie dla naszego wyglądu szukać niekoniecznie w drogeriach czy aptekach.

 W czasach, gdy reklama ma na nas zasadniczy wpływ, a wszelkie media prześcigają się w zachwalaniu coraz to nowych rewelacyjnych środków na poprawę urody, ciężko jest oprzeć się wrażeniu, że rzeczywiście, bez względu na to, ile musimy za nie zapłacić, są one w stanie znacząco wpłynąć na kondycję skóry, włosów, paznokci, etc... I zaczyna się testowanie, ryzykowanie, inwestowanie w dany produkt, najczęściej bez zainteresowania składem owych "cudów", jakie proponują najróżniejsi producenci.
Dopiero po jakimś czasie okazuje się, że nie wszystko złoto, co się świeci, to co chcieliśmy udoskonalić wygląda jak przedtem, a często nawet gorzej, z żalem uświadamiamy sobie, że kto nie ma głowy, ten ma portfel... niestety pusty. Tymczasem otaczająca nas natura żyje i woła: rozejrzyj się!

O tym, że istnieje wiele wspaniałych i zdrowych olejów spożywczych z pewnością większość z nas wie.
O tym jednak, że jeden z nich może mieć rewelacyjny wpływ nie tylko na zdrowie, ale również na urodę, słyszało niewielu. Cudem, o którym chcę Wam dziś opowiedzieć jest... najzwyklejszy olej kokosowy!

WŁOSY

Zastanawialiście się kiedyś nad sekretem piękna włosów Hindusek? Są miękkie, błyszczące, puszyste, wspaniale się układają i większość z nich nosi je puszczone luźno na plecy bez martwienia się, że się poplączą. Od tysięcy lat Hinduski smarują włosy stuprocentowo naturalnym olejem kokosowym z pierwszego tłoczenia! Składa się on w 50% z kwasu laurynowego, który wiąże się z włóknami pojedynczego włosa i łączy je ze sobą, co nadaje im giętkości i wytrzymałości. Ów kwas dzięki niskiej masie cząsteczkowej przenika do wnętrza włosów dodając im blasku i witalności.
Istnieje wiele produktów kosmetycznych zawierających zwykłe oleje roślinne, które również zmiękczają i nabłyszczają włosy, ale dzieje się tak dlatego, że otulają każdy włos od zewnątrz, nie przenikają natomiast do włókna włosa tak, jak robi to olej kokosowy.
Chcąc zatem podarować włosom naturalny luksus wystarczy wmasować w nie (najlepiej przed myciem) najzwyklejszy olej kokosowy. Można to zrobić podgrzewając lekko olej (normalnie ma konsystencję zbitego masła i biały kolor) i nakładając go bezpośrednio na włosy lub przygotować prostą maseczkę, dodając do oleju jogurtu naturalnego. Zapewniam, że efekt tej kokosowej uczty pozytywnie zaskoczy nawet największych sceptyków, a panie, które nie znoszą, gdy ich włosy naturalnie skręcają się w deszczową pogodę wszelkie prostownice schowają głęboko do szuflad.

SKÓRA

Lubicie przeglądać się w lustrze? Jeśli zaczniecie stosować olej kokosowy na skórę twarzy i ciała lustra zajaśnieją od Waszych uśmiechów! Olej jak nic innego ochrania skórę przed starzeniem, gdyż zwalcza wolne rodniki. Kiedy skóra i tkanka łączna wchłoną olej zanikają mikroskopijne i drobne zmarszczki, przebarwienia, worki pod oczami, skóra uwalnia się od martwych komórek, dzięki czemu staje się sprężysta, gładka i miękka. Żaden, nawet najbardziej wyszukany środek na zmorę dzisiejszych czasów - trądzik - który coraz częściej nie dotyka tylko młodych ludzi, ale atakuje coraz więcej osób nie zważając na wiek - nie zniweluje tego problemu tak szybko jak olej kokosowy. Nie twierdzę, że trądzik natychmiast zniknie i więcej nie wróci, mogę jednak zagwarantować, że olej nakładany na twarz jak krem, niemal z dnia na dzień zaleczy zmiany trądzikowe na tyle, że będziemy mogli zauważyć i odczuć jego działanie. Niewątpliwą zaletą oleju kokosowego i kwasu laurynowego jest to, że można go stosować na ranki i zadrapania, które często pojawiają się na twarzy, gdy chcemy się "na szybko" pozbyć nieproszonych skórnych gości.

CO JESZCZE?

Jedzenie! Czyli to, co większość z nas lubi i o co dba najbardziej. Na ojeju kokosowym można smażyć, piec, gotować - jest to jedyny olej, który w wysokiej temperaturze nie jełczeje i nie przekształca się w trujące związki. Na zimno można go dodawać do sałatek, a nawet deserów. Olej ma białą barwę, nie pachnie, nie klei się. Po podgrzaniu zmienia konsystencję w płynną, a kolor na złoty.

Pamiętaj - to co stosujesz na skórę częściowo przenika do wnętrza ciała i krąży we krwi. Należy zatem unikać produktów, które zawierają cząsteczki trujących związków chemicznych. Warto sięgnąć po prostu po olej kokosowy z pierwszego tłoczenia i upraw bio. Kupić go można w sklepach ze zdrową żywnością lub w specjalistycznych sklepach internetowych. Najważniejsze, by był stuprocentowo naturalny i z pierwszego tłoczenia.

By pięknie wyglądać często naprawdę nie trzeba wiele, wystarczy mieć trochę oleju... również w głowie, a może przede wszystkim tam ;)







1 komentarz:

  1. Gdybym już nie był piękny, to bym sobie zastosował taki olej kokosowy !!!

    OdpowiedzUsuń